Główna » 2013 » Maj » 18 » Na dwoje babka wróżyła: albo umrze, albo będzie żyła
12:25
Na dwoje babka wróżyła: albo umrze, albo będzie żyła

28 kw
ietnia odbyły się oczekiwane przez wszystkich wybory szefa działu miasta Brześć nieznawanego przez Mińsk Związku Polaków. Przeszły one pod ścisłą kontrolą kierownika nielegitymnej grupy Jaśkewicza oraz do momentu przeprowadzenia powodowały złośliwe wypowiedzi ze strony innej koalicji – Paniszewej i Jaroszewicz.

Spotkanie odbyło się w niezwykłym miejscu – w restauracji. W warunkach gdy Jaśkiewicz mówi o ciężkiej sytuacji finansowej organizacji przeprowadzenie wyborów w restauracji wygląda bardziej niż dziwne. Nawet Orechwo nie wymyśliła takiego „poziomu” – «restauracyjnych wyborów». W spotkaniu uczestniczyło około trzydziestu osób, którzy przyszli z rodzinami, w większości dość odległymi od zamieszania wokół konfrontacji Brześcia oraz Grodno. Wszystko poszło według scenariusza, niemal jednogłośnie (kto tem edyny kto śmiał głosować przeciw?) na role kierownika działu miasta Brześć została wybrana Anna Bielawska-Adamczyk, szef prywatnej firmy, też z głową zaangażowana w przedsiębiorczości.

Być może, oprócz samej imprezy ekstra wiadomością stała się odmowa Mickiewicz „tańczyć” według rozkazów Jaśkiewicza. Ona postanowiła nie brać udziału w tym spotkaniu w «nieformalnej» atmosferze i zrezygnowała z funkcji organizatora wyborów. «Szczególny» styl kierownictwa który proponuje Jaśkiewicz przestaje podobać się nawet jego zwolennikom. Ciekawe, jej zrzeczenie oznacza przejście na stronę Paniszewej-Jaroszewicz, gra z Jaśkiewiczem lub jednak odejście od tych «ziemskich» spraw związkowych na rzecz swojej firmy. Krążą plotki, że tego samego dnia Jaśkiewicz pojechał do niej, jaka «dżentelmeńska umowa» między nimi zapadła pozostaje tylko domyślać się. Kierownik nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków odczuwa małe wsparcie w Brześciu nie zamierza rozrzucać się sojusznikami, nawet tacymi, którzy w najbardziej nieodpowiednim momencie jego faktycznie zdradzili.

W tej chwili piłka znajduje się po stronie koalicji Paniszewa i Jaroszewicz. Od tego, jak odbędą się je majowe wybory może zależeć wiele: wpływ na podejmowane przez Jaśkiewicza decyzji (jeżeli to w ogóle możliwe), demonstracja swojej siły w organizacji, znaczące wsparcie ze strony brzesckich regionalnych członków. Jeśli oczywiście w tych wyborach będzie uczestniczyć wystarczająca ilość «delegatów». Gdy Paniszewa w swoich majowych wyborach zbierze około 100-150 osób – to byłoby już poważnym «zgłoszeniem na sukces». Nikt już nie zaprzeczy, że decyzje zgromadzenia z 30 osób, z których połowa krewnych, nie mogą być w zasadzie legitymne. Nawet jeżeli wybory odbywają się z udziałem prezesa organizacji.

Jest tylko jedno «ale». Nawet jeśli wybory Paniszewej odbędą się godnie, będzie dużo przyjezdnych, na stanowisko przewodniczącego obwodowego działu zostanie wybrany najlepszy z najlepszych, wszystko może zakończyć się łzami. Jaśkiewicz po prostu zlikwiduje stanowisko szefa oddziału obwodowego (z wyjątkiem obwodu Brzeskiego podobnego stanowiska w innych regionach nie ma). Mówiąc, po co on jest potrzebny, gdy istnieją szefowie działów miast i gmin. I pozostanie w Brześciu tylko «wybrana legalnie» Adamczyk. I będą wszyscy szczęśliwi, prócz większości członków Brzeskiego działu. Jedyną próbą konfrontacji z Jaśkiewiczem w tej sytuacji będzie prowadzenie 15 maja jeszcze i wyborów «swojego» szefa miasta Brześć. Wtedy na Radzie Jaśkiewiczowi będzie dość trudno wyjaśnić, dlaczego 150 osób na czele z Paniszewej wybrali jednego kierownika Brzeskiego działu, a on potajemnie trzydziestoma głosami – innego.

Wszystko oczywiście zależy od statutu organizacji, kto co ma, może i w jakim terminie. Odnosi się wrażenie, że oba obozy teraz aktywnie studiują go. Ale, jak wszystko inne w nielegalnym Związku Polaków tekst statutu pozostawia wiele do życzenia i może być interpretowany w różny sposób. W warunkach ogólnego upadku w organizacji, w tym i prawnego, niektóra przewaga pozostaje u Jaśkiewicza jak kierownika organizacji. Znając jego charakter Jaśkiewicz «rozbije sobie czoło» tylko po to aby Paniszewa i Jaroszewicz przegrali. Ale poza podjętej decyzji są i jej skutki, o których Jaśkiewicz jak widać nie myśli.

http://polaki.org/?p=2037

Wyświetleń: 788 | Dodał: Hanna | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
Imię *:
Email *:
Kod *: